Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the really-simple-ssl domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /www/patrycja_new/wp-includes/functions.php on line 6114
Patrycja Orzechowska

„Uważaj! W oczku wodnym pływają rekiny”

19 sierpnia ‒ 23 września 2017

Centrum Sztuki Współczesnej Kronika | Bytom

kuratorzy: Katarzyna Kalina, Paweł Wątroba

Od nasiona do kwiatu długa droga i wiele niebezpieczeństw. Jednym ze sposobów mobilizacji roślin do wzrostu jest zastraszanie: zetnę cię, przytnę, wyrwę! Rośnij! Prośby są mniej skuteczne. W chwilach kryzysu pojawia się jednak troska, bo przecież szkoda ciężkiej, ogrodniczej pracy i długotrwałego przyuczania do piękna. Formuła ogrodu jest przepełniona biologicznym napięciem, kontaktem z ziemią — jej tajemnicami, kaprysami i potrzebami. To istne pole walki, w którym ludzka potrzeba porządkowania natury jest poddawana nieustannej próbie rozkładu. Obojętnie jaką przyjmą formę: balkonu, domowej dekoracji, zieleni miejskiej czy ogródka działkowego, zaplanowane układy roślin są atakowane przez pleśń, zgniliznę, mączniaki, torbiel, parch i rdzę. Przędziorki, ślimaki, gąsienice i mszyce. Przemoc estetyzacji spotyka równie silny opór przyrody, której potęga tkwi w bezustannej przemianie materii. W odpowiedzi na atak ogrodnik gotuje napary, podlewa, spryskuje, przycina i przesadza. Jest alchemikiem i generałem, lecz w zasadzie nie wiadomo, po której walczy stronie — natura nie chce być piękna po ludzku.

Wystawa Uważaj! W oczku wodnym pływają rekiny jest efektem cyklu spotkań artystów i twórców z dziećmi w ramach działalności Świetlicy Sztuki. Podsumowuje poszukiwania w temacie szeroko pojętego ogrodu: od namiastek raju i kontaktu z życiodajną ziemią, przez komponowanie kolorów i projektowanie małej architektury, aż po refleksję nad rozkładem i cyklem przyrody. Dekoracyjność przenika się tu z naturalnymi procesami degradacji roślin, a potencjał wzrostu i owocowania z walką o przetrwanie. Metafora ogrodu jest w tym przypadku pielęgnowaniem dziecięcej ciekawości i zmysłu obserwacji. Jednocześnie w obszarze uprawy zachodzą procesy zawłaszczania i podporządkowywania przez człowieka środowiska naturalnego, w rezultacie czego traci ono swój pierwotny charakter i staje się nośnikiem wyobrażonego piękna. Piękna, które parafrazując Sama Llewellyna, w ogrodzie jest tylko efektem ubocznym, gdyż wszystko kręci się w nim wokół śmierci i rozmnażania. [www.kronika.org.pl]

Matka natura z owocami
instalacja (sieć, tkanina drukowana, lina, rzeczy znalezione, owoce, maski) | 2017

Maskowanie. Rośliny coś muszą przed nami ukrywać, skoro ich barwy tak dobrze kamuflują nas, pokój, wszystko, co napotkają na swojej drodze. Niby widzimy, że rosną, ale kiedy to robią? W nocy napadają na obóz wroga, zagrabiają życiową przestrzeń, trochę tlenu, a po wszystkim upijają się zgromadzonym za dnia światłem. Odprawiają święto na cześć matki natury i jej dzieci-owoców. Dzieci rosną i jest to ich podstawowa właściwość. Cecha, którą są w stanie spostrzec nawet najbardziej nieuważni wujkowie i ciocie. Mamy straszą swoich potomków, że jeśli nie będą się myć to za uszami wykiełkuje im rzepa. Potworne! A może wyobrazić sobie siebie jako roślinę? Dzieci wywijają się z opresji jak pnącze, stają się twardzielami jak kokosy, odcinają arbuzowe głowy, ananasy biorą za zakładników. Latorośl rebeliantem. Uważaj, leci granat!

Tekst: Paweł Wątroba
Fotografie: Patrycja Orzechowska, Marcin Wysocki

All rights reserved