„Uważaj! W oczku wodnym pływają rekiny”
19 sierpnia ‒ 23 września 2017
Centrum Sztuki Współczesnej Kronika | Bytom
kuratorzy: Katarzyna Kalina, Paweł WątrobaOd nasiona do kwiatu długa droga i wiele niebezpieczeństw. Jednym ze sposobów mobilizacji roślin do wzrostu jest zastraszanie: zetnę cię, przytnę, wyrwę! Rośnij! Prośby są mniej skuteczne. W chwilach kryzysu pojawia się jednak troska, bo przecież szkoda ciężkiej, ogrodniczej pracy i długotrwałego przyuczania do piękna. Formuła ogrodu jest przepełniona biologicznym napięciem, kontaktem z ziemią — jej tajemnicami, kaprysami i potrzebami. To istne pole walki, w którym ludzka potrzeba porządkowania natury jest poddawana nieustannej próbie rozkładu. Obojętnie jaką przyjmą formę: balkonu, domowej dekoracji, zieleni miejskiej czy ogródka działkowego, zaplanowane układy roślin są atakowane przez pleśń, zgniliznę, mączniaki, torbiel, parch i rdzę. Przędziorki, ślimaki, gąsienice i mszyce. Przemoc estetyzacji spotyka równie silny opór przyrody, której potęga tkwi w bezustannej przemianie materii. W odpowiedzi na atak ogrodnik gotuje napary, podlewa, spryskuje, przycina i przesadza. Jest alchemikiem i generałem, lecz w zasadzie nie wiadomo, po której walczy stronie — natura nie chce być piękna po ludzku.
Wystawa Uważaj! W oczku wodnym pływają rekiny jest efektem cyklu spotkań artystów i twórców z dziećmi w ramach działalności Świetlicy Sztuki. Podsumowuje poszukiwania w temacie szeroko pojętego ogrodu: od namiastek raju i kontaktu z życiodajną ziemią, przez komponowanie kolorów i projektowanie małej architektury, aż po refleksję nad rozkładem i cyklem przyrody. Dekoracyjność przenika się tu z naturalnymi procesami degradacji roślin, a potencjał wzrostu i owocowania z walką o przetrwanie. Metafora ogrodu jest w tym przypadku pielęgnowaniem dziecięcej ciekawości i zmysłu obserwacji. Jednocześnie w obszarze uprawy zachodzą procesy zawłaszczania i podporządkowywania przez człowieka środowiska naturalnego, w rezultacie czego traci ono swój pierwotny charakter i staje się nośnikiem wyobrażonego piękna. Piękna, które parafrazując Sama Llewellyna, w ogrodzie jest tylko efektem ubocznym, gdyż wszystko kręci się w nim wokół śmierci i rozmnażania. [www.kronika.org.pl]
Matka natura z owocami
instalacja (sieć, tkanina drukowana, lina, rzeczy znalezione, owoce, maski) | 2017
Maskowanie. Rośliny coś muszą przed nami ukrywać, skoro ich barwy tak dobrze kamuflują nas, pokój, wszystko, co napotkają na swojej drodze. Niby widzimy, że rosną, ale kiedy to robią? W nocy napadają na obóz wroga, zagrabiają życiową przestrzeń, trochę tlenu, a po wszystkim upijają się zgromadzonym za dnia światłem. Odprawiają święto na cześć matki natury i jej dzieci-owoców. Dzieci rosną i jest to ich podstawowa właściwość. Cecha, którą są w stanie spostrzec nawet najbardziej nieuważni wujkowie i ciocie. Mamy straszą swoich potomków, że jeśli nie będą się myć to za uszami wykiełkuje im rzepa. Potworne! A może wyobrazić sobie siebie jako roślinę? Dzieci wywijają się z opresji jak pnącze, stają się twardzielami jak kokosy, odcinają arbuzowe głowy, ananasy biorą za zakładników. Latorośl rebeliantem. Uważaj, leci granat!
Tekst: Paweł Wątroba
Fotografie: Patrycja Orzechowska, Marcin Wysocki